Szukasz?

poniedziałek, 9 września 2013

Wakacyjny romans... z kozieradką.









Tak-wróciłam. Tak-jestem i tak-nie zapomniałam o was. Miałam wesele, a już z miłym początkiem września mam zapowiedziane testy, lektury, syntezy, kartkówki... Miły początek. Dobra, nie narzekam. Do rzeczy:
Jak można się domyślić z tytułu w czasie wolnym od zajęć szkolnych dołączyłam do grona dziewczyn pachnących curry... czy tam rosołem :D.

Jak to u mnie wyglądało?

Na początku wcierałam dość nieregularnie. Jeszcze w czerwcu... Tydzień, przerwa i znowu parę dni. Poszło mi lepiej, gdy wyjechałam na wieś. Za sprawą namowy na kuracje rodzicielki wraz z siostrą umożliwiłam sobie wcieranie także nad morzem. Kuracje zakończyłam przed ostatnim myciem i powrotem do domu. Nie chce pachnieć rosołem w szkole ._.".

Przygotowanie "wcierki":

-1 łyżeczka przyprawy(najlepiej niezmielonej)
-3/4 szklanki(wrzącej) wody.
Wsypuję, zalewam, przykrywam talerzykiem. Wystarczy 10 minut i można używać, acz ja trzymam aż nie przestygnie :3.(robię popołudniu lub rano, wcieram wieczorem)
W przypadku przyprawy już zmielonej specyfik trzeba przecedzić przez gazę lub coś podobnego. Łatwiej to zrobić w przypadku przyprawy nienaruszonej, bowiem kuleczki opadają ładnie na dno.
Przy używaniu codziennym trzymać w lodówce(chyba, że chcemy parzyć codziennie).

Stosowanie:

Ja wcierałam codziennie wieczorem bez względu na to czy myłam czy nie myłam włosów. Niektórzy robią to jakiś czas przed, niektórzy po myciu na lekko podeschniętych włosach.

Plusy kuracji:

-babyhair! Urosło mi ich dość sporo i są już tak długie, że gdy spinam włosy widać jak odstają zaczynając się kręcić :3
-Zmniejszone wypadanie(i to dość szybko), bo pewien efekt widziałam nawet po tym "tygodniu, przerwa".
-Widocznie przyśpieszone rośnięcie włosów
-Cena: Kozieradka jest tania.
-Dostępność: sklep ekologiczny, z przyprawami.

Minusy:

-Zapach. Dla mnie curry, po jakimś czasie jednak stwierdzono, że pachnę jak niedzielna zupa :D.

Czego nie zauważyłam:

-Zmniejszonego przetłuszczania skóry głowy, choć z tym nigdy nie miałam problemu.


Tak podsumowując czuję, że mogę powiedzieć, iż kozieradka jako "środek na przyrost" sprawdziła się u mnie najlepiej z dotychczas stosowanych środków... Po np. drożdżach nie miałam tak widocznego efektu, a piłam dłuższy czas :3

Jakiś dowód? (pierwszy raz od wakacji aparat w rękach ;3) Proszę:
"Jak dorobić się odstających włosków w dwa miesiące" XD
Rośnijcie, chce móc was spiąć ._."

niedziela, 1 września 2013

Powrotnie-wakacyjnie-zdjęciowo.








Wróciłam! Tak jak rozpoczął się rok szkolny tak i ja wracam. Mam nadzieję, że cieszycie się bardziej od uczniów mających w umysłach nowy sezon kartkówek, testów i pytań ;3. Ja cieszę się bardzo. Mam zamiar zmienić odrobinę wygląd... Nagłówek. Pobawię się w gimpie. W końcu mam go już tyle, a w gruncie rzeczy nic nie umiem. Wstyd, wstyd, wstyd!
Ale przechodząc do jakiegoś sedna: na razie notki nie mam. Owszem, mam parę pomysłów, lecz trzeba to jeszcze przenieść na "papier". Biorąc pod uwagę, ze chwilkę mi to zajmie, a jednak nie chciałabym udawać umarłego przygotowałam takie małe "coś". Wybrałam kilka zdjęć. Niektóre z aparatu(który większość zapowiadających się dobrze zdjęć okropnie rozmazał Q.Q), niektóre z komórki. Niedużo, ale zawsze coś. Zapraszam na pokaz niespełnionego fotografa ;3. (każde ze zdjęć można powiększyć)

Gorąco, gorąco, a tu wychodzisz z tramwaju i pada deszcz. Moja pierwsza tęcza od bardzo dawna tak na początek letniej pory.(Jak widzicie wykombinowałam coś na kształt znaku wodnego. Jak chcecie mogę wam pokazać zdjęcie z którego motyl pochodzi.)

Uwierzcie, że lepszego zdjęcia temu ruchliwemu stworzonku zwyczajnie nie dało się zrobić. Ta latająca wiewióreczka była przeurocza.

Słońce w dłoniach/objęciach chmur~. Tak sobie myślę, ze teraz to tylko na jakiś pustkowiach, wsiach można zobaczyć prawdziwy horyzont... Mam starsze zdjęcie na którym widać deszcz, który był dalej... w mieście nie jest to specjalnie możliwe.

Inny niż typowo białe czy popularne rusałki pawika. Zadziwiająco długo latał przy ziemi i różnie lądował nie uciekając ode mnie i dając się sfotografować... a gdy się obróciłam, bo przyjaciółka już przyszła odlatując dotknął wierzchu mojej dłoni. Poczuliście kiedyś na skórze tak delikatny motyki dotyk? Dla mnie to było coś niezwykłego-ale przecież jestem fanką tych stworzeń ;3.
Nie mogłam się powstrzymać xD. Zdjęcia w sztucznym świetle o które poprosiłam moją rodzicielkę. Już nad morzem. Włosy zostały potraktowane nową odżywką wzmacniającą "Garnier Fructis, Goodbye Damage" i wysuszone suszarką(skąd ja miałam wiedzieć, że oni planują jeszcze gdzieś wyjść?! >D)

Mówiąc szczerze niepokoi mnie to, że jest lato, a ja widzę opadłe lub żółte liście. Gdzieniegdzie. (Piesza wycieczka do Dziwnowa-6km od Międzywodzia.)

I znów słońce w objęciach chmur. Jakby je podtrzymywały przed upadkiem do wody...

Mewy opanowały morze jak i serca rzucającym im jedzenie dzieci. "Nie karmić zwierząt"? ;3

Kaczki z portu w Dziwnowie. Dziwnie się patrzyły .__.". Żałuję, że na moście łabędzie były za daleko, a chmary wróbelków były zbyt płochliwe i ruchliwe. Choć przyznam, że patrzenie na ich zanurzone i poruszające się nóżki było dość zabawne. Na sucho mewie i kacze łapki mi się, aż tak nie podobają O.o.

Chmury jak dachówki... jak cegiełki w chodniku po których się skacze.
Jedyne co mi się tu nie podoba to kolor woda bliżej brzegu... Taka czysta.
I to tyle zdjęć z komórki.

Mewa w Rewalu. Było zimno i wietrznie, acz jej mina... <3

Jako, że nie mogłam się zdecydować na jednego macie koci kolaż ;3.

Festiwal Indii w Rewalu. A raczej jego reklama. Piękna muzyka, stroje i wesoła atmosfera.

Trzy kociaki przy wejściu na plażę w Międzywodziu. Obok jest kartka "Nie karmić kotów" a jednak... ludzie. Biały, aż chwycił i wąchał moją dłoń-chyba sądził, że coś mam. Ogólnie są dzikie(mimo, że same się pogłaskać nie dadzą są łagodne i ciekawskie), choć przyjemnie było patrzeć jak się bawią i przeskakują przez chodnik od jednej ogrodzonej części lasu do drugiej, gdy akurat nikt nie przechodził. I się gonią. 

Ostatni dzień, ostatnia przechadzka po(wietrznej) plaży i ostatnie zdjęcie włosów. Chyba dzień po myciu... Użyłam m.in. odżywki z Joanny "Argan Oil" i odżywki b/s z Naturii(z makiem i bawełną). Suche końce Q.Q

Yaay, mi się wydaje czy to naprawdę wyszło bardzo długie? Cóż, to koniec. Mam nadzieję, że się nie zanudziliście. Do napisania:
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...