Szukasz?

sobota, 20 kwietnia 2013

Recenzja: Szampon "Barwa Ziołowa" Skrzyp polny/Rumianek

Dziś pokażę wam szampon, który jest ze mną od początku mego zwiększonego zainteresowania włosami :3. Dość znany i ceniony w blogosferze za swą prostotę:
Jak widać są na wykończeniu, w jednym i drugim zachowałam trochę, byście widziały kolor. W jednej recenzji dwa szampony, co? Cóż, za wiele się nie różnią, acz przejdźmy do rzeczy...

Od producenta:

Skrzyp:

"Krystalicznie czysty szampon z naturalnym ekstraktem ze skrzypu polnego przeznaczony do pielęgnacji włosów osłabionych i wypadających. Siła odżywczych składników regeneruje zniszczone włosy, wzmacnia i zapobiega ich wypadaniu i osłabieniu. Regularne stosowanie poprawia kondycję włosów, wzmacnia je, nadaje im miękkość oraz ułatwia rozczesywanie. Sprawia, że włosy stają się mocne, zdrowe, miękkie i błyszczące."

Rumianek:

 "Krystalicznie czysty szampon z naturalnym ekstraktem z rumianku przeznaczony do pielęgnacji włosów jasnych. Siła odżywczych składników regeneruje zniszczone włosy, zapobiega ich łamaniu i wypadaniu. Regularne stosowanie sprawia, że włosy stają się zdrowe, gładkie, rozświetlone i błyszczące.""

 Sposób użycia:

"Na zmoczone wcześniej włosy nanieść szampon. Delikatnie masować do wytworzenia piany. Dokładnie spłukać. W razie potrzeby czynność powtórzyć."

Skład:

Składy tych szamponów różnią się minimalnie, więc napiszę to tak:
W obu:
Aqua-woda,
Sodium Laureth Sulfate-SLES, substancja myjąca, pianotwórcza,
Lauramidopropyl Betaine- antystatyk o właściwościach oczyszczających i odżywczych
Cocamide DEA- niejonowa substancja powierzchniowo czynna-> myjąca, pianotwórcza,
PEG-75 Lanolin- niejonowa substancja powierzchniowo czynna->emolient, substancja zwilżająca(ułatwia usuwanie zanieczyszczeń z powierzchni i skóry głowy) emulgator, lekki, bardzo dobrze rozpuszczający się w wodzie silikon,
Sodium Chloride- wpływa na konsystencję substancji(powoduje wzrost lepkości)<- kondycjoner, może podrażniać, działa antystatycznie,
Cocamidopropylamine Oxide-antystatyk, substancja myjąca, zwilżajaca(jak PEG-75), stabilizator, poprawia jakość piany, zwiększa lepkość preparatu, hydrotrop(poprawia klarowność kosmetyku),
Hydrolyzed Keratin- substancja filmotwórcza, rozpuszczalna w wodzie, antystatyk, łagodzi drażniące działanie anionowych substancji powierzchniowo czynnych, wpływa na trwałość piany, a także zwiększa lepkość i kleistość kosmetyku
Propylene Glycol-humekant, wspomaga działanie konserwujące

Skrzyp:
Equisetum Arvense Leaf Extract- stawiam na ekstrakt z liści skrzypu-> działa antyoksydacyjnie
Rumianek:
Chamomilla Recutita Extract- ekstrakt z rumianku-> działa przeciwzapalnie, przeciwzapalne, zapobiega wypadaniu włosów

dalej w  obu:
Citric Acid-kwas cytrynowy(?!), reguluje pH, zwiększa stałość oraz stabilność kosmetyku
Parfum-zapach,
Methylchloroisothiazolinone- konserwant
Methylisothiazolinone- konserwant
Hexyl Cinnamal- substancja zapachowa, potencjalny alergen
CI 19140-barwnik

Dalej tylko w skrzypie:
CI 42080-barwnik
CI 15985-barwnik

Cena i dostępność:

Sądzę, że będzie obecny w każdym sklepie kosmetycznym. Nawet tych mniejszych placówkach, jest popularny.
Jest dość tani(3-4zł)


Zapach:

Delikatny, niegryzący w obu. W skrzypie bardziej przywodzi na myśl właśnie "ziołowy", jest odrobinę mocniejszy... Bardziej podoba mi się rumiankowy.

Konsystencja i wydajność:

Rozcieńczony szampon jest naprawdę bardzo wydajny. Jego konsystencja jest dość lejąca...
Sądzę, że za swoją cenę naprawdę się opłaca.

Użycie:

Osobiście mam problem z pianą... Ale to przy każdym szamponie, więc wiadomo ._.' Nie potrafię spieniać go na włosach... Wytwarza się ledwo odrobinka(a nie chce przecież trzeć jakoś strasznie ._.')> tak, teraz ogólnie.
"Barwa" dobrze oczyszcza włosy. Zabezpieczone odżywką nie wysusza ich. Ogólnie rzecz biorąc jestem zadowolona. Spełnia swoją podstawową funkcję nie krzywdząc włosów i nie podrażniając skalpu.

Efekty:

Włosy oczyszczone, lekkie, (zapewne przez ochronę odżywką) niewysuszone.

Podsumowując:

-cena i dostępność +
-zapach +
-konsystencja i wydajność +
-użycie +
-efekty +

Czy kupiłabym ponownie?

Tak :3.

wtorek, 16 kwietnia 2013

DIY: Obciążenie hula hop.

Chciałam zacząć kręcić hula hop. Ot, ostatnio natrafiłam na to parę razy i pomyślałam "czemu nie?". Gdy moja kochana rodzinka pojechała na zakupy poprosiłam o kółko. Dostałam. Zwykłe, plastikowe kółeczko.
Próbowałam zakręcić na próbę... Ziemia, ziemia, ziemia. Przypomniałam sobie o postawie. Szczerze? Myśląc o hula hop sądziłam, że kręgosłup mnie nie zaboli. Dwie próby pokazały mi, że się myliłam .__.". Moja motywacja upadła. Dwa dni "narzędzie" leżało przy ścianie. Spróbowałam znowu. Ziemia.
Ale od czego mamy internet? Tak się wasza kochana Ai(czyt. Hidoi) wchodzi na youtube i wpisuje "Jak kręcić hula hop". W życiu nie pomyślałabym, że zrobię coś takiego. Przecież obejrzenie filmiku niczego mnie nie nauczy, nie?
Trafiłam na powyższy i stwierdziłam, że się nie poddam. Wymierzyłam hula hop. Z racji mojego lolitkowatego wzrostu(ok. 1.58m) kółeczko jest ode mnie tylko odrobinę niższe. Plus! Postanowiłam je obciążyć. Nawet gdyby znowu mi nie poszło dużo nie stracę...
Jak to zrobiłam? :3

Potrzebne:

hula hop
ryż(nie trzeba, aż 1kg-> nie wiedziałam ile mi się zmieści, została z... połowa? 2/5? ;3)

2 taśmy izolacyjne (muszę dokupić jedną i obkleić moje "dzieło" do końca ._.")
Nóż lub nożyczki
lejek(zawsze sądziłam, ze jestem fajtłapa, więc od początku wiedziałam, że go potrzebuję :D)
(odkurzacz)

Wykonanie:

1. Rozcinamy gumę blokującą złączenie i "otwieramy" hula hop.
2. Po otwarciu ryżu przystawiamy do dziurki lejek i zaczynamy przesypywać. W razie zablokowania się lejka należy postukać w jego bok :D.
3. Od czasu do czasu pusty lejek odkładamy, zastawiamy dziury palcem i ruszamy, by ryż rozsypał się po całości, a nie zablokował tylko jednego ujścia.
4. Gdy koło będzie pełne zamykamy je, machamy nim z zachowaniem bezpieczeństwa(czyt. trzymamy zamknięcie!) i gdy ryż rozłoży się równomiernie znów otwieramy. Uwierzcie, że miejsce się zrobi. Dosypujemy po odrobinie i (po paru takich razach lub za pierwszym) zamykamy i obklejamy. Dokładnie!! Całość jeśli chcemy, by koło lepiej się trzymało, możemy też obklejać je co pewną odległość-> Obklejamy, przerwa i znowu.
5. Odkurzamy :D.
6. Kręcimy^^

Hula hop naprawdę o wiele lepiej się trzyma i nie spada tak jak poprzednio :3. Utrzymanie go sprawia mniej trudności i próby użytku nie kończą się bólem :D. (mimo, iż z powodu swojego braku przewidywania obklejoną mam jakąś połowę)

piątek, 5 kwietnia 2013

DIY: Zniszczony cień w "pomadkę"

Każdej z nas kiedyś zepsuł się cień, prawda? Upadł na podłogę, został poturbowany w podróży lub ktoś nieodpowiedni się do niego dobrał(zwierzak lub młodsza siostra, choć to wlicza się chyba w styczność z podłogą i poturbowanie). Choć moja "kolekcja cieni" jest bardzo ograniczona i posiadane przeze mnie kosmetyki z tej dziedziny można policzyć na palcach jednej ręki mi też zdarzyła się chwila nieuwagi. Najbardziej poturbowana część z wierzchu wyrzuciłam, resztą posługiwałam się w tej dość niewygodnej formie(z rzadka). A jakby na to nie patrzeć mogłam wcześniej poszukać i dawno mieć problem z głowy-kosmetyk brudziłby o wiele mniej, nie sypał przy każdym otwieraniu i brudził... Jak widać mi potrzebny jest przypadek :3. A przecież nie od dziś wiadomo, że człowiek zużyje wszystko-jak nie w takiej to w innej formie. Przechodząc do rzeczy: jeśli wasz zniszczony cień jest w kolorze, którym nie bałybyście się pokryć czegoś innego niż oczy zapraszam :3

Potrzebne:

-zniszczone cienie (w pudełeczku lub jakieś inne, w którym umieścimy nowy kosmetyk)


-wazelina


-coś małego do mieszania(wsuwka, pałeczka do uszu, cokolwiek małego i dość poręcznego)

Wykonanie:

W osobnym lub tym samym pojemniczku(lub na talerzyku, jakieś podstawce) w wybranych proporcjach dokładnie mieszamy ze sobą te dwa składniki. Chwilka babrania i gotowe :3. Możemy pokryć kosmetykiem usta czy kości policzkowe (lub możemy także spróbować takiego "kremowego cieniu"-> choć co do tej ostatniej opcji za pewna nie jestem, trochę wątpię, by na dłuższą metę się sprawdzała-może się mylę? ;3 W każdym razie ten pomysł wpadł mi do głowy przed chwilą i nie jestem pewna trwałości cienia w takiej formie.)


Wiem, że kosmetyk wygląda na prawie, że transparentny, acz uwierzcie, że na ustach był jasno-różowy i widoczny ;3.
Mam okropne dłonie q.q'

Jak tam u was po świętach? :3
Moje włoski akurat przechodzą krótki detoks, bo ostatnio, gdy próbowałam je po myciu pokryć kropelką oleju z wiesiołka wgl. go nie wchłonęły ni nic... I mimo minimalnej ilości wcale nie wyglądały fajnie=.='. Nie wiem czemu nagle się przeciw niemu zbuntowały ;_;'.
Wgl. to przepraszam, że notki rzadko, acz ostatnio wróciła mi wena na "kolca" i nie dość, że napisałam rozdział to i troszkę do przodu :3(duma, bo takie coś rzadko się zdarza)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...