Szukasz?

piątek, 31 maja 2013

Maybeline, Colorama: Czas na czerwień!

Z racji tego, iż moje oczy widocznie się buntują za wszelkie błędy z góry przepraszam.
Dzisiaj chciałabym wam przedstawić brata naszego różu:

Czerwień "12"


(kolor na zdjęciu wyszedł mi strasznie różowy :/ Oryginał jest o odrobinę ciemniejszy, choć chyba udało mi się uzyskać czerwień najbliższą tej realnej.)
Jedna warstwa:

Tak jak w poprzednim przypadku jedno machniecie pędzelkiem nie wystarczy, by kolor na paznokciu zakrył płytkę,warstwa jest prześwitująca(czego niestety na tym ujęciu nie widać ._.")
Dwie:


Tak, czerwienie zdobywają moje serce o wiele szybciej od reszty barwnej palety.
Ten-co widać już po pierwszej, cienkiej warstwie- jest bardzo żywy, nie daje się przytłumić czy schować. Nie jest jednak tak ciemno-krwisty czy ponury. Jasny, żywy, "nastoletni" kolorek. Nie wiem czy jakaś poważna, starsza pani skusiłaby się na niego, acz jak dla mnie jest bardzo fajny.
p.s. Ma ktoś jakiś sposób na suchą skórę wokół paznokci? ._.'

wtorek, 28 maja 2013

Maybelline, Colorama: róż na paznokciach!

Witam was po wycieczce ze szkoły na nogach, "bo autobus zepsuł się w 1/4 drogi" Q^Q
Padam~. Ale do rzeczy:
Post bardzo króciutki, bo prezentujący kolor lakieru, który sobie ostatnio sprezentowałam(wejść do "Natury" i zobaczyć wystawę mówiącą o tym, że jeden lakier 10zł, drugi gratis i nie skorzystać? Hah, nie po dowiedzeniu się o tej akcji!)
A, że post króciutki to i muzyka taka sobie:
Nasz bohater:
(z racji swego niedoświadczenia... odcień to to wytłoczone na dole, ta? >D Bo tu pisze tak:


a na dole 38 O.o' (bądźmy szczerzy, jestem ostatnią osobą na świecie, którą można byłoby posądzić o znanie sie na takich rzeczach ;_;' Zawsze sądziłam, że na dole, a tu... nie wiem!)

Jedna warstwa:

Jeśli myślicie, że prezentuje lakier w ten sposób, bo moja dłoń jest marnej jakości(albo raczej moje nałożenie xD) to powiem szczerze, że macie racje^^'. Zresztą widać to na drugim zdjęciu.

Powracając do tematu-dwie warstwy:


Ogólnie rzecz ujmując kolor mi się podoba... To jedyny taki róż w mojej marnej "kolekcji". Żywy, dziewczęcy. Sądzę, że na lato się nadaje. Polubimy się :3.
Szczególnie, że kosmetyk bardzo łatwo się nakłada i szybko zasycha, nie muszę się martwić, że pół godziny później coś zrobię i zostanie mi odgniecenie w lakierze, który będzie jeszcze miękki. To prawdziwy plus, bo niemożność używania rąk naprawdę mnie irytuje.

piątek, 24 maja 2013

Akcja Maliny: Kolorowe lato na paznokciach...czyli kobieta zmienną jest!





Czas trwania: od 23.maja do 22. czerwca br., czyli do pierwszego dnia lata.
Organizatorka(tam sie zgłaszać i wgl): Malina!

"Celem akcji jest:
- zabawa kolorami,
- uśmiech każdego dnia, bo kolorowy świat cieszy!
- potwierdzenie hasła "kobieta zmienną jest",
- wybór Twojego letniego hitu.

Zasady akcji:
1. Umieścić zasady akcji w poście na swoim blogu.
2. Zaproś do akcji co najmniej 5 osób.
3. Umieść powyższy baner w bocznym pasku z linkiem do inicjatorki akcji MALINY i dopisz się do listy obserwatorów jej bloga.
4. W czasie trwania akcji co najmniej w każdy WTOREK i PIĄTEK opublikuj post z wybranym przez Ciebie lakierem do paznokci prezentując go KONIECZNIE na własnych paznokciach. Jeden kolor na jeden post! Łącznie każda z nas opublikuje co najmniej 8 postów z 8 kolorami lakierów do paznokci.
Pierwszy KOLOROWY post umieszczamy we wtorek 28. maja, a ostatni w piątek 21. czerwca.
5. W pierwszy dzień lata, czyli dokładnie 22 czerwca wszyscy zamieścimy post podsumowujący akcję dokonując wyboru koloru lakieru, który tego lata będzie królował na naszych paznokciach.


Podsumowanie akcji i NAGRODA:
1. Opublikuj post podsumowujący prezentujący Twój hit na lato wraz z linkiem do posta dokładnie 22 czerwca.
2. Wyślij link do posta podsumowującego do 24 czerwca na mail MALINY.
 3. Spośród dziewczyn, które spełnią WSZYSTKIE ww. zasady uczestnictwa wybiorę te, które otrzymają ode mnie nagrody za udział. Członkinie Malinowego Klubu będą miały większe szanse."

Zapraszam:
1. Beauty Wizaż, dla której akcja nie powinna być problemem ;3

2. Naturalnie Piękna :3

3. Oj Karolę.
4. Czarownicującą.
5. Anomalię i Radi

Czyli wychodzi na to, że pomiędzy uczeniem się, by poprawić łamańce na koniec roku(bądźmy szczerzy-> czytaniem "Kamisama Hajimemashita" po angielsku-> zna ktoś może polską stronę z tłumaczeniem powyżej 15 rozdziału? ;__;) będę malować paznokcie. Łiii :D.
Spróbuję nie przedstawiać tylko odcieni czerwieni^^'.

poniedziałek, 20 maja 2013

Beauty Formulas- Honey Treatment Wax "miodowy głęboko odżywiający wosk do włosów" -recenzja


Czyli coś czego żywot w mojej łazience zaczął się w grudniu i ma się już ku końcowi.

Od producenta:

"Intensywnie głęboko odżywiający wosk do włosów sprawi, że w kilka minut Twoje włosy staną się lśniące i piękniejsze.
Wosk z naturalnym wyciągiem z miodu w połączeniu z pszczelim pyłkiem bogatym w proteiny, minerały i witaminy, skomponowany został tak, aby poprawić stan Twoich włosów oraz dostarczyć włosom niezbędnych składników odżywczych. Leczniczy wosk używany regularnie sprawi, że Twoje włosy będą mocniejsze i zdrowsze, dodając im puszystości i naturalnego, świetlistego połysku. Odżywcza maseczka Wax szczególnie polecana jest do włosów suchych i zniszczonych po trwałej ondulacji i rozjaśnionych.
Wosk Beauty Formulas to więcej niż odżywka. Wosk nie odbarwia włosów. Wosk na około 10 aplikacji.""
(tak, tak pisze. Według mnie powinni dopisać "starczy/wystarcza", lecz cóż... nie jestem producentem)

Sposób użycia:

"1. Umyj i wysusz włosy ręcznikiem.
2. Delikatnie wmasuj wosk we włosy i skórę głowy.
3. Owiń włosy wilgotnym, ciepłym ręcznikiem i pozostaw na 5-10 minut, albo na dłużej w przypadku bardzo zniszczonych włosów. Nie używaj suszarki do włosów.
4. Spłucz włosy dokładnie wodą.
Uwaga:
Unikaj kontaktu z oczami. W przypadku dostania się produktu do oczu, przemyj je czystą, ciepłą wodą.
Trzymaj w miejscu niedostępnym dla dzieci."


Skład: Aqua(water), Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Cetyl Alcohol, Mel(Honey Pollen Extract), Hydrolyzed Collagen, Citric Acid, Parfum(Fragrance), Methylparaben, Butylparabe, Ethylparaben, Isobutylparaben, Propylparaben, 2-bromo-2-nitropropane-1,3-Diol, CI 19140 (FD&C Yellow NO.5), CI 15985 (FD&C Yellow NO.6)

czyli: woda, mieszanina alkoholu cetylowego i stearylowego-emolient, konserwant, który działa antystatycznie i emulgująco, alkohol cetylowy- emolient, miód(pyłek kwiatowy), pochodna kolagenu-substancja filmotwórcza zmywalna wodą, kwas cytrynowy-konserwant, regulator pH, zapach, parę konserwantów, barwniki

 Cena i dostępność:

Nie znam ._.' Sądzę, ze dostępność jest raczej mała, lecz cena też nie za wysoka. Dostałam^^'.

Zapach:

Ładny.Mimo, że takim typowym miodem nie zalatuje to w gruncie rzeczy podoba mi się.

Konsystencja i wydajność:

Kremowa. Dość wydajny. Mam go od gwiazdki, a zwykłam nie oszczędzać przy nakładaniu^^'. Choć biorąc pod uwagę moje przerwy w użytkowaniu jej... rzeczywiście może to być coś koło(ja bym dała powyżej) 10 razy.

Użycie:

Przyjemne. Ta maska idealnie nadaje się do mycia, nałożona na mokre włosy i lekko potarta, wmasowana... Zaczyna się pienić. To jedyny kosmetyk, który tak dobrze to przy mnie robił :3. Lepsze od szamponu ._.".

Efekty:

Używałam ją jako pierwsze O, ostatnie(na początku się zdarzyło), jako "odżywkę do mycia" i powiem tak: obietnica producenta dotyczące puszystości zostaje spełniona. Włosy prócz tego są lekkie... niespięte i wgl. idą w stronę "piórkowatości". Nie takiej konkretnej i mocnej, lecz widać, ze nie są "zbite". Pierwszego dnia jest ok, potem to jednak mi przeszkadza. I ugładzić tego nie daje nawet odżywka z Garniera na koniec :3. Nic. Bingo, olejek ochronny, odzywka ochronna... oczyszczenie szamponem(po pierwszym O->M), maska, odżywka, zawsze jakiś znak jest. Połączenie tej maski z olejek kokosowym to był zły pomysł >D.

Podsumowując:

-cena i dostępność 0
-zapach +
-konsystencja i wydajność +
-użycie +
-efekty +/-

Czy kupiłabym ponownie?

Nie. Mimo wszystko. Średnio lubię puszek+skład mnie specjalnie nie zachwyca. Mimo tego, że rodzicielka nie dała mi żadnego silikonu(biedna mi mówiła, że z panią czytały i myślały czy to to czy nie to xD)... szału nie ma. Miód za alkoholami i antystatykiem, potem konserwanty...(ale przynajmniej nie męczyłam się ze składem! XD)

sobota, 11 maja 2013

Czesanie-czym, jak, kiedy?

Co ja oglądam, czego słucham ;_;' Moje dzieciństwo...

Ale przechodząc do tematu...

O czesaniu:

"Czesanie włosów jest jednym z podstawowych zabiegów pielęgnacyjnych. Jeżeli jest wykonywane prawidłowo i systematycznie pobudza krążenie krwi na skórze głowy i równomiernie rozprowadza sebum na całej długości włosów. Dzięki temu włos również zyskuje większą ochronę przed czynnikami zewnętrznymi oraz staje się mocniejszy i odżywiony. Codzienne czesanie włosów pozwala usunąć martwe włosy. Regularne czesanie włosów wzmacnia je oraz sprawia, że są mocniejsze, i bardziej się lśnią co jest efektem bardzo pożądanym."
Fajnie, nie? :D


Czym czesać? Włosie, TT, grzebień... Każde ma swoje plusy i minusy, acz zanim przejdziemy do nich chciałabym zahaczyć o to czym nie czeszemy.
Nie torturujmy włosów plastikami. My tego nie widzimy, lecz powierzchnia takich przyrządów ma pewne nierówności i ostre krawędzie, które haratają i niszczą nasze włosy. Nawet jeśli będziemy się czesać baardzo delikatnie, nie szarpiąc nasze włosy i tak zostaną poszkodowane co po jakimś czasie da znać.
Do tego jak na to nie patrzeć plastikowe wyroby przyczyniają się do elektryzowania się włosów.
Metal także może nam uszkodzić włosy... podrażnić skórę głowy, podrapać... A kuleczki mogą wyrwać nam parę włosków... Znam z autopsji ;_;'.
Ogólnie tworzywa sztuczne uszkadzają strukturę włosa ._.'.
Najlepsze jest drewno i właśnie naturalne włosie.

Czym czesać?

Do wyboru mamy szczotki i grzebienie. Tych pierwszych jest więcej, więc zaczniemy od drugiego :3

Drewniany grzebień z szeroko rozstawionymi zębami-idealny do włosów kręconych i falowanych, które czesze się nim na mokro. Dobrze rozczesuje także włosy gęste.
Tylko takim grzebieniem możemy czesać się na mokro. Nawet jeśli nie mamy włosów kręconych. Tylko. Więc zawsze opłaca się taki mieć :3.

TT czyli Tangle Teezer- szczotka nad wyraz popularna. Macie do wyboru model zwykły lub kompaktowy czyli większą i mniejszą do torebki. Szczotka jest lekka, nie ciągnie, nie wyrywa włosów, a szybko i bezboleśnie je rozczesuje. Mimo wykonania z plastiku jest dość mocna, choć pewnym minusem jest cena. Czytałam, że 40zł za zwykłą i koło 60zł wzwyż za kompaktową. Tańszym rozwiązaniem TT jest Dtangler. Podobno elektryzuje włosy i nie ma wersji kompaktowej... Wiecie co? Odsyłam was do recenzji porównawczej, a także do wyczerpującej recenzji TT Caravely.

Szczotka z naturalnego włosia-nie szarpie, nie elektryzuje włosów, do tego włosie zbudowane jest z keratyny tak samo jak i włosy człowieka dzięki czemu są dla nas bardzo delikatne i nadają blasku, jak żadna inna zbiera kurz z naszych kłaczków. Jest to chyba najlepsza opcja dla prostowłosych. Ceny są różne... od 30-60zł? Trzeba pamiętać, że o taką trzeba bardziej niż o powyższe dbać :3.

Oczywiście są jeszcze różne szczotki do modelowania, układania, fryzjerskie itd., lecz gdy zaczęłam się w to wgłębiać stwierdziłam, że... podstawa mi wystarczy. Zresztą właśnie takie szczotki zwykle wykonane są z metalu... Duża, szeroka do włosów kręconych, a także do układania i modelowania włosów z pomocą suszarki... Różnie, różnie! Piszę o tej, bo taką miałam... Fajna, acz po jakimś czasie naprawdę zaczęła wyrywać .^. Kuleczki </3.
Jakieś inne odmiany grzebieni? Kość lub szylkret o długich, szeroko rozstawionych zębach także nadaje się do czesania na mokro. (kotki o szylkretowym umaszczeniu są słodkie->grafika google "szylkretowy kot" xD)

Dbanie o akcesoria:

Po każdym czesaniu trzeba oczyścić grzebień/szczotkę z włosów, które na nim zostały. To taka podstawa.
Akcesoria(szczególnie szczotkę z naturalnego włosia)trzeba czasem "wyprać". Czytałam o namaczaniu grzebienia 10-15minut w roztworze szamponu z amoniakiem lub czyszczenie z użyciem sody lub amoniaku, acz średnio chce mi się w to wierzyć. Drewno? Powiedzcie mi czy to prawda ._.'.
Szczotkę z dzika "pierzemy" w normalnym szamponie, nakładamy odżywkę antystatyczną(żeby nam się potem włosy od niej nie elektryzowały), płukamy w zimnej wodzie, płuczemy w roztworze octu(roztwór oznacza, iz jest tam woda! XD) i pozwalamy wyschnąć.
TT czyścimy dokładnie oczyszczając ją z włosów. Gdy skończymy dokładnie płuczemy mocnym strumieniem wody(pod ciśnieniem), czasem możemy użyć szamponu :3.

Jak czeszemy?

Powoli, spokojnie, cierpliwie zaczynając od dołu. Uwierzcie, że gdy pociągniecie od razu od góry to kołtuny z dołu nie znikną, a połączą się z tymi sczesanymi... Efekt? Strata większej ilości czasu, większy ból i nerwy.
Choć zawsze można czesać na chama... Szybko, acz z poświęceniem włosów :3. Ała q.q
Coś więcej? Mini instrukcja?
  1. Podziel włosy na części, nie czesz wszystkiego na raz... Partiami będzie prościej.
  2. Przy większych supełkach odłóż szczotkę i spróbuj poradzić sobie za pomocą palców. Przyznam, ze ostatnio jest to moje główne czesadelko (warkoczyków nie "rozczesujemy" szczotką! XD)
Szczotkować możemy pionowo jak i głową w dół :3. (osobiście preferuje pion, acz w młodości(XD) nie raz dziwiła mnie pochylona kuzynka czesząca włosy, a potem odrzucająca je na raz do tyłu... Zawsze uważałam, że w ten można nie doczesać od zewnętrznej strony+przy odrzucaniu i tak się plątają-ach, młodzieńcze opinie ^^')

Kiedy czesać?

Zbyt częste czesanie doprowadzi do większego przetłuszczania się włosów bez względu na ich rodzaj. Jak dla mnie włosy proste powinno się czesać parę razy w ciągu dnia(a może to po prostu zakorzeniony przesąd przez patrzenie na znajome, które prawie co wizyta w łazience mają szczotkę w dłoni?), by uniknąć powstawania kołtunów i supłów. Cóż... Czeszemy, gdy nasze włosy tego potrzebują, gdy to widzimy. Rozczesanych i ładnych nie trzeba ;3. Włosy falowane, kręcone czeszemy najrzadziej... Czesanie na sucho prowadzi do... efektu puchu i zniszczonego skrętu.

Kręcone tylko na mokro/wilgotno(zawsze na odżywce!):

  • przed myciem-Na wilgotno mogą także te prostowłose dziewczyny. Tak jak przy czesaniu "przed na sucho" ułatwia penetracje i nałożenie kolejnych kosmetyków na włosy(według mnie :D). Takie czesanie nie osłabia skrętu, który możemy uzyskać po umyciu głowy... raz rozczesane przed zabiegiem nie są rozprostowywane ani naruszane "po".
  • po myciu-wydaje mi się, że odrobinę osłabia skręt szczególnie, gdy czeszemy, gdy włosy już odrobinę podeschły i rozprostowujemy włosy, które już się lekko podkręciły... Cóż, czesać jednak kiedyś trzeba, a skręt można przywrócić i utrwalić za pomocą żelu, odżywki, ugniatania... stylizacja po prostu :3. 
Proste na sucho(gdy włos jest mokry jest mało odporny na uszkodzenia):
  • przed myciem- zmniejsza plątanie włosów w czasie mycia przez co zmniejsza szkody ponoszone przez włosy w trakcie czesania "po myciu". Tak czesać mogą także posiadaczki włosów falowanych(nawet tylko tak ;3). Według mnie ułatwia także aplikację odżywki czy maski na długości, jest to bardziej równomierne... A i piana z szamponu obmywa niesplatane włosy... Składniki czyszczące i odżywiające maja lepszy kontakt z włosem...Na splątanych jest chyba gorzej.
  • po myciu- źle nawilżone włosy mogą sie elektryzować. Powodować to może też źle utrzymywana szczotka(nieczyszczona itd.), więc cóż... Dobrze wyczesane mogą zyskać na objętości, blasku itd. Cóż, nie wyobrażam sobie prostowłosej nie przeczesującej swoich włosów w trakcie dnia.
Ogólnie rzecz ujmując czesanie włosów "przed" ułatwia czesanie włosów "po". Mniej kołtunów, a i nakładanie kosmetyków i ich penetracja naszych kłaczków wydaje się łatwiejsza. Rozczesane włosy w trakcie mycia na pewno mniej się plączą, a później są posłuszniejsze.

Mam nadzieję, że ujęłam wszystko. Jeśli nie... proszę zwrócić uwagę na pominięte kwestie. Postaram się uzupełnić wiedzę :D.

piątek, 3 maja 2013

Aktualizacja na maj


Zmiany:

1. Po myciu zaczęłam pleść warkocze. Przyznam, że gdy raz zaczęłam małe po bokach to jak doszłam do tyłu to już suchawe były. Ostatnio pletę dwa i też jest ładnie. W formie po tym podobają mi się bardziej niż pozostawione same sobie i skręcające się jak chcą. Są bardziej regularne.
2. Zaniedbałam siemię... zamieniłam na cytrynowe płukanki.
3. Muszę znaleźć coś na wypadanie. Szukam kozieradki :D.
4. Olejowałam kokosem i olejkiem łopianowym.
5. Dalej nie mam odpowiedniego grzebienia q...q
6. W kwietniu dało mi się nie zapomnieć o peelingu skóry głowy.
7. Tydzień temu laminowałam włosy żelatyną. Dawka protein i końcówki warkocza były jak sprężynki :3

To tyle w kwestii włosów.

8. Stosuję lek na buzię. Chyba działa.
9. Mój portfel płacze, a zmiany w szafie ledwo widoczne.
10. Zastanawiam się nad kupnem lepszego aparatu. Macie coś do polecenia? :D
11. Nie wiem czy to też nie do włosów, acz stosuję suplement-> "Vitalsss beauty skrzyp". Tak, ten, który był dostępny z masażerem :3.
12. Kupiłam ściereczki z mikrofibry. To powinno być przy włosach...

Czego używałam?

1. Artiste "Odżywka intensywnie regenerująca"->kupiłam ją ze względu na proteiny. Nie mam o niej opinii. Używam rzadko i coś myślę, że żelatyna mi wystarczy ._.'. To jest słabe.
2. Szampony "Barwa" o których pisałam. Dodałam do nich odrobiny wody :3.
3. Garnier "Odżywka do włosów zniszczonych: avocado i masło karite"-> od czasu do czasu jest boska. Potem moje włosy zaczynają się przyzwyczajać i efekt słabnie. Bardzo lubię.
4. Naturia, Odżywka bez spłukiwania: "miód i cytryna" już mi się skończyła, więc kupiłam "pokrzywę i zieloną herbatę".
5. L' Biotica Biovax  Latte "Intensywnie regenerująca maseczka odbudowa osłabionych włosów + proteiny mleczne" używana przed myciem z racji silikonu w składzie(zmywalny wodą). Zapach piękny <3
6. Oil Medica "Olej kokosowy+8 składników odżywczych"-> puszył :3. Zastanawiam się czy mimo tego efekty jakieś będą. Czułam coś(takie fajne dociążenie w chwili spłukiwania <3), gdy dawałam go "na wodę", w innych wersjach nic(prócz puchu).
7. Green Pharmacy, "Olejek łopianowy z czerwoną papryką". Stosowany głownie na skalp, później dopiero na włosy. Na początku moja główka go czuła, potem osłabł, włosy ładnie go przyjmują.
8. "Honey Treatment Wax maska do wlosow Beauty Formulas" używany rzadko jako pierwsze O, bo puszył tak, zę nawet Garnier nie dawał sobie rady(szczególnie, że używałam jej razem z olejkiem kokosowym^^'). Fajnie się pieni, więc myślałam czy nie myć tą maską włosów :3.
9. BingoSpa maska z masłem shea(karite) i pięcioma algami-> nawilża, stosowany jako pierwsze lub drugie O, różnie. Zapach średnio przypadł mi do gustu.

Ostatnie mycie:

olejowanie: 7
pierwsze O: 9
M:  facelle, którego na zdjęciu nie ma. Zapomniałaaam! Q^Q
drugie O: 3
ochrona: 4
stylizacja: dwa warkoczyki. Rozczesanie palcami :3

Efekty

(rujnowane przez moje wyjścia na dwór na deszcz :D-> jedyne zdjęcie przed tym jak mój aparat się zbuntował i zaczął robić wszystko porozmazywane):

Porównanie:



Przyszłościowo:

-muszę iść do fryzjera obciąć "końcówki"-> jak mi rodzicielka pokazała ile, by obcięła to mi się dziwnie słabo zrobiło. Długość pójdzie... "żebym miała lżej na głowie" x.x
-muszę kupić sobie takie małe, kolorowe gumeczki do warkoczyków_> zastanawiam się jak bardzo niszczą O.o
-szukamy kozieradki!

A z aktualności:

Piję mimo swojej awersji do suplementów. "Pajączka" stosuję jak mi się przypomni^^'. Nie mam jeszcze nawyku i zapominam.
Kupiłam ściereczki z mikrofibry, o! *O*

(jak zwykle wszystkie zdjęcia można powiększyć)

Pozdrawiam!^^

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...