Produkt: 100% naturalny - Przebadany dermatologicznie
Do każdego rodzaju skóry -twarz, szyja, dekolt.
Nie testowany na zwierzętach. Nieperfumowany.
Na początek jak zwykle obietnice czy:
"Maseczka nowej generacji oparta na zmikronizowanej zielonej glince kambryjskiej posiadającej właściwości terapeutyczne. Zawarte w glince mikrogranulki krzemu i glinu delikatnie złuszczają martwy naskórek, oczyszczają skórę z nadmiaru sebum, niezdrowej mikroflory i toksyn odsłaniając zdrową i gładką skórę. Poprawiają ukrwienie. Łagodzą stany zapalne, przywracając równowagę mineralną. Maseczka zawiera wyciąg z ogórka lekarskiego, który odświeża i rewitalizuje skórę. Kompleks glinkowo-ogórkowy doskonale poprawia kondycję skóry przywracając jej zdrowie i naturalne piękno. "
Stosowanie: "1-2 razy w tygodniu nałożyć warstwę maseczki na twarz. Masować delikatnie przez ok.1 minutę omijając okolice oczu i ust. Pozostawić na 15-20 minut. Zmyć ciepłą wodą."
Skład: Kaolin Clay, Aqua, Cucumis Sativus, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Dehydroacetic Acid
Skład mojej maseczki jest krótszy od tego zaprezentowanego na wizażu. Początek ten sam.
Cena i dostępność:
Nie wiem gdzieś. Wizaż pisze, że: Cena: 5zł / 20g.
Nie wiem czy to prawda. Maseczkę dostałam już jakiś czas temu i czekała na łaskę i moje "zachcenie".
Doczekała się :D
Zapach:
Przypomina mi coś, ale nie wiem co, a zastanawiałam się chwilę. Bardzo delikatny... Tak pachnie glinka z dodatkami? o.o' Nie jest źle, na twarzy niewyczuwalna.
Ziemisty! Odrobinę ziemisty(zapach)! Tak, tego szukałam :D. Nie przeszkadza mi. Interesujący o.o'. W końcu musiałam się nad nim zastanowić :3.
Konsystencja i wydajność:
Nie jest kremowa jak maseczka drożdżowa, bliższa jest ciału stałemu, gęściejsza, bardziej spójna. Cóż, glinka. Bardzo wydajna. Wyciskasz trochę i 3/4 policzka masz wysmarowanego :D. Albo to moja twarz taka ;3. Starszy mi na 3-4razy. Może 5 o.o'. Jeśli nie zaschnie.
Efekty:
Skóra jest zauważalnie gładka. Dotknęłam i gładziutka. Oczywiście przy dokładniejszym macaniu i lekkim uparciu coś się wyczuje, ale pierwsze wrażenie.
Komentarz rodzicielki? "No gładka, ale strasznie przesuszona. Trzeba coś z tym zrobić. Coś nawilżającego... Albo jest..." I propozycja oliwy. Ciekawe co by powiedziała, gdyby dowiedziała się o OCM ;3. Ale przyznam jej racje. Czułam przesuszenie, a gdy wysmarkałam nos papier okropnie podrażnił mi skórę. Aż zapiekło, zabolało...
Skóra matowa, tak nadmiar sebum na pewno zebrany(choć to było po myciu+skóra sucha...).
Po opłukaniu wodą byłam "uroczo" zarumieniona i różnica pomiędzy skórą twarzy, a tą pod oczyma w lustrze była naprawdę widoczna. Można powiedzieć, że w pewnym stopniu ożywiło mi skórę. Tak, to pierwsze efekty. Mimo odrobinę mniejszych kropek na nosku(zwężone) na przód wysuwa się przesuszenie.
Inne:
-Mam pytanie: Jak ma mam masować przez "ok. 1 minutę" skoro to zasycha w parę sekund?!
Wyładowałam się. Dziękuję za uwagę :3.
-Maska zasycha szybko tworząc zieloną maskę co na pewno utrudni "życie" osobą, które barwią je sobie bardzo ekspresywną mimiką.
-Na jej powierzchni robią się kropki, lekkie pęknięcia, szramki... ._.' Prawie jak powiększenie zmarszczek i wgl. Q-Q'. Albo to wina próby zrobienia miny, mówienia i zaśmiania się z miny domowniczki, która mnie zobaczyła i zrobiła adekwatną do mojego wyglądu minę. Tak, byłam piękna <3. Mam nawet zdjęcie :D.
-Uczucie napięcia skóry? Jest. Choć jak coś robisz to można je zignorować. Nie jest to jakaś droga przez mękę.
-Łatwo się zmywa.
-Peeling? Mimo, iż oczyszczona jakoś żadnych typowo peelingowych grudek nie widziałam, tarcia przy typ "niby-masażu" też nie czułam.
Podsumowując:
-Cena+dostępność= 0. Nie mam pojęcia.
-Zapach. +
-konsystencja i wydajność: +
-efekty: - (niestety)
Czy kupiłabym znowu?
Nie.
Oh, jeśli chodzi o inny typ cery jak normalny czy tłusty: Polecę.
Wyjaśniam: Moja buźka nie jest podrażniona... Sama ją podrażniłam papierem(dotyk na szczęście nic mi nie robi, chłodne dłonie dają pewną ulgę ciepłym policzkom). Ona jest PRZESUSZONA. Maska wraz z sebum wyciągnęła ze mnie odrobinę wilgoci. Może to dlatego, że dobiłam do górnej granicy trzymania? ._.'
Cóż, po 3 aplikacjach Ziaji z bio-olejkiem awocado do skóry suchej jeszcze mnie trochę bolało, gdy dotknęłam, acz dziś jest już dobrze-> kolejna aplikacja i krem BB, bo wychodziłam. Cóż, idę zmyć buźkę olejkami. A potem zrobię sobie maseczkę nawilżającą, bo przy okazji takie kupiłam(omijałam produkty "do każdego typu cery", szukałam do suchej...). Oby było lepiej ;3.
Bye.
Miałyście kiedyś tą maseczkę? Jak się u was sprawdziła?
dzisiaj robiłam sobie maseczkę Dermaglin, ale przeciwzmarszczkową i byłam z niej zadowolona - skóra po użyciu była wyraźnie gładka i rozświetlona :)
OdpowiedzUsuńtej maseczki odświeżającej jeszcze nie miałam ;)
Nie miałam tej maseczki :) teraz tyle ich się pojawiło w sklepach że trudno mi nadążyć za nimi :P
OdpowiedzUsuńGlinek nie lubi moja buzia. Błotek też nie. Więc unikam :)
OdpowiedzUsuńO właśnie tę maseczkę miałam i mnie strasznie podrażniła i tak skutecznie, że zraziłam się a ż do teraz w ogóle do maseczek.
OdpowiedzUsuńMi również podrażniła twarz, właśnie ją zmyłam i mam na twarzy kreski wyglądające jak rozstępy...Mam nadzieję, że znikną.
UsuńOtagowałam i wyróżniłam Cię u mnie na blogu:))
OdpowiedzUsuń